Kosiniak-Kamysz u Mentzena: Nie jestem pazerny na stołki
Spotkanie, mimo drobnej wpadki technicznej, przyciągnęło tłumy i przyniosło kilka politycznych deklaracji lidera PSL.
"Mam swoją ukochaną partię"
Kosiniak-Kamysz stanowczo zdementował plotki o rzekomych planach utworzenia nowej partii z byłym premierem Mateuszem Morawieckim. – Mam swoją ukochaną partię, w tym roku obchodzimy 130 lat istnienia. Nie zmieniamy nazwy, niesiemy bagaż pozytywnych rzeczy i niedociągnięć. Ze wszystkiego można mnie rozliczać – podkreślił.
Wicepremier ujawnił również, że po wyborach parlamentarnych w 2023 roku pojawiła się propozycja, by objął funkcję szefa rządu. – Taka propozycja się pojawiła, leżała bardzo realnie na stole. Wyborcy jednak chcieli lidera Platformy Obywatelskiej na premiera i nie byłbym uczciwy wobec nich, gdybym zdecydował inaczej – przyznał. Dodał, że taka decyzja jest dowodem na brak "pazerności na stołki", o co niektórzy próbują go oskarżać.
Gorzko o rządzie
Nie zabrakło również pytań o incydent z rosyjskim dronem, do którego doszło w ostatnich dniach na Lubelszczyźnie. Podczas spotkania w tle odtworzono wygenerowany przez AI satyryczny głos, w wulgarny sposób komentujący wczorajszą konferencję prasową szefa MON. Wicepremier zareagował z dystansem i rozbawieniem, podkreślając, że choć sytuacja ma humorystyczny charakter, sprawa jest poważna. Sławomir Mentzen zaskoczył publiczność, stając w obronie rządu i tłumacząc, że żadna armia – poza Izraelem – nie jest w stanie w pełni zabezpieczyć granicy przed dronami.
Na pytanie o przyszłość rządu i koalicji wicepremier miał przyznać, że konieczne są zmiany w komunikacji i współpracy. – Pomimo dobrych decyzji i inwestycji w bezpieczeństwo nie dotarliśmy z informacją do ludzi. Jeśli nie zaczniemy grać zespołowo, nie wygramy kolejnych wyborów. Mam tego świadomość – podsumował.